Mindfulness jako akt wychodzenia z trybu autopilota, by być obecnym/-ną w tym, co się dzieje w nas i dookoła, jest najtrudniejsze w praktykowaniu, gdy robimy coś nieprzyjemnego. Dlatego zima dostarcza doskonałych okazji do praktyki.
Tekst Zuza Ziomecka
Jeśli coś nas drażni, niepokoi lub wkurza, odruchowo robimy to szybciej, by mieć to z głowy. A właśnie TAKIE czynności są ciekawą okazją do praktyki nieformalnej. Ma to związek z robieniem czegoś dobrze, dokładnie. Zazwyczaj z takiej pracy jesteśmy dumni, nawet jeśli dotyczy to wyrzucenia śmieci i wymycia porządnie śmierdzącego kubła. Dostajemy w nagrodę zastrzyk dopaminy i poczucie dobrostanu. Jak się spieszymy i robimy coś po łebkach, tak się nie dzieje. Dlatego tej zimy..
ZAUWAŻ do czego zmusza cię pogoda, a czego nie lubisz. Może to odśnieżanie samochodu czy chodnika? Może mycie podłogi w przedpokoju lub łapek pieska po spacerze na posolonych chodnikach? Każdy ma coś takiego. Co jest twoje?
ZWOLNIJ następnym razem jak będziesz musiał/-ła to zrobić.
OBUDŹ w sobie dumę z perfekcyjnie wykonanego zadania.
BĄDŹ przy oddechu.
POCZUJ jak ciało napręża się i wysila.
SPRAWDŹ jak się czujesz po zrobieniu tego znienawidzonego zadania w taki dokładny, uważny sposób.
***
Ten tekst powstał na potrzebę PAUZY – kwartalnego newslettera dla praktyków mindfulness, tworzonego przez zespół POLIM. Zapisz sie TUTAJ by otrzymywać go na swoją skrzynkę mailową.