Życie to pewien cykl, który dostosowany jest do tego, w jaki sposób funkcjonujemy. Rodzimy się, idziemy do szkoły, pracy, na emeryturę… Po drodze mamy wiele wzlotów i upadków. Na koniec życia zastanawiamy się, czy to, co nas dotychczas spotkało było dobre, czy mogliśmy przeżyć to wszystko inaczej? Zaczynamy mieć wątpliwości co do własnych osiągnięć. Jednym udaje się osiągnąć marzenia i cele z łatwością, innym przychodzi to z trudem.

Jednak warto zadać sobie pytanie, po co to wszystko analizować na koniec życia? Dlaczego pogrążamy się w przeszłości, zamiast skupić się na tym, co jeszcze możemy przeżyć? Zastanawiamy się nad tym, co do tej pory nas spotkało, jednak nie widzimy płynącej z tego lekcji. Skupiamy się na negatywnych emocjach i uczuciach wpadając w pułapkę emocji.

Świat możemy poznawać na wiele sposobów. Oryginalnie człowiek posiada pięć zmysłów: smak, dotyk, węch, słuch i wzrok. Każdym z nich jesteśmy w stanie poznawać świat, docenić otaczające nas piękno. Wyłączając jeden zmysł jesteśmy w stanie poprawić funkcjonowanie innych. Zmysły pozwalają nam na nowe doświadczenia. Zatrzymując się w teraźniejszości i skupiając nad jednym z nich jesteśmy w stanie zauważyć to, na co do tej pory nie zwracaliśmy uwagi. Możemy dostrzec piękno w miejscach, o których nawet nie pomyśleliśmy, że mogą być piękne.

Zbliżająca się wiosna to szczególny czas na dostrzeżenie tego, co nas otacza. Jest to też moment na zatrzymanie się w teraźniejszości i medytację. Wiosna to symbol odrodzenia. Świat staje się piękniejszy, dzień staje się dłuższy, a my sami stajemy się weselsi.

Zatrzymajmy się więc na chwilę i dostrzeżmy pąki pojawiające się na drzewach, usłyszmy śpiew ptaków i poczujmy dotyk promieni słonecznych na skórze. Doceńmy chwilę, która trwa i zacznijmy czerpać z niej przyjemność. Otwórzmy nasze zmysły i siebie na otoczenie, a moment, w którym się zatrzymamy stanie się dla nas magiczny.
Dobrego dnia